Czyli ściany tekstu i relatywnie rudymentarna oprawa graficzna... Czyli ostatni kontakt z hobby statkującego się mężczyzny.


sobota, 21 lutego 2015

Sprawa hrabiny Winterflower...

Stwierdziłem, że ostatnio na blogu pojawia się sporo narzekania i teoretyzowania. Przydałby się materiał, który można wykorzystać na sesji. Stąd - zamieszczam scenariusz detektywistyczny do Warhammera (ale z powodu braku statystyk równie dobrze może zostać dostosowany do dowolnego systemu), który napisałem przed laty. Był już publikowany w Tawernie RPG, pojawił się na jakimś blogu, dziś przenoszę go tu, by mieć wszystko w jednym miejscu. W ramach ciekawostki wspomnę, że był napisany w wyniku inspiracji jednym z odcinków "Sędziny Anny Marii Wesołowskiej"...

Wstęp
Rzecz się dzieje w Altdorfie. Drużyna może tu przebywać w dowolnych okolicznościach, ważne by nie była tu pierwszy raz, ewentualnie po dłuższym pobycie. Musi mieć także przynajmniej jeden heroiczny wyczyn na swoim koncie. Tak zostanie zauważona przez pewnego człowieka...

Mały Zid
Jest to służący, parobek i pomocnik Edmunda, którego BG poznają później. Wesoły, beztroski, młody, bo zaledwie 16-letni, sympatyczny, ale z wyraźnym zatroskaniem na twarzy. Podejdzie do drużyny i upewni się, że są tymi których szuka (poda jeden czy dwa szczegóły z poprzednich przygód BG, z których mogli zostać zapamiętani, ewentualnie poda imię jednego z BG, a resztę imion przekręci). Upewniwszy się, że to oni poda im list. Jeśli w drużynie nikt nie będzie umiał czytać, to powie, że list napisał jego pracodawca Edmund i zaprowadzi drużynę do niego (sam jest niepiśmienny).

Dom Edmunda
Edmund okaże się być młodym 23-letnim mężczyzną zamieszkującym dom w średniozamożnej dzielnicy. Nie widać tu przepychu, ale piętrowy dom jest zadbany, słychać śmiech dziecka (jego trzyletni syn Joanan), mogą także spotkać jedyną służącą (Eli, w wieku podobnym do Zida) oraz młodą uroczą i łagodną kobietę (Anna - żona Edmunda). Ten zobaczywszy drużynę bardzo się ucieszy i zaprosi do swojego gabinetu. Pomieszczenie jest niewielkie, większa drużyna może mieć problemy z pomieszczeniem się (zwłaszcza z całym ekwipunkiem, jeśli nie zostawili go w holu). Będą tu tylko trzy krzesła (jedno za biurkiem dla Edmunda, ale ochoczo je odstąpi po czym zorganizuje jakieś stołki, czy taborety). Będzie niemal zaszczycony móz gościć tak znakomitych i nieustraszonych ludzi, ale bez ceregieli i zbędnego nadskakiwania nakreśli swój problem...
Nazywam się Edmund ex-Winterflower. (zapytany o tajemnicze 'ex' wyjaśni, że został wydziedziczony i wyklęty przez Alfreda III Winterflowera, zmarłego lekko ponad dwa lata temu męża jego ciotki Genoveffy) Rzecz cała tyczy się mojej ciotki Genoveffy, której jestem ostatnim żyjącym krewnym. Przynajmniej teoretycznie... (chodzi o wyklęcie z rodu) Ostatnio została okradziona. Z domu nie zniknęło właściwie nic, poza zawartością chowanej w skrytce szkatuły. Zginęła spora suma pieniędzy i cenne 'drobiazgi', rodowe pamiątki. Chciałbym, byście rozwiązali tę sprawę. Mogę zaoferować 60 zk i dobry obiad...

Kilka szczegółów na temat Edmunda: od razu zaznaczę, że jest czysty, nie ma żadnego związku ze sprawą. Prosi drużynę o rozwiązanie problemu z powodu troski o ciotkę (która zawsze była dla niego dobra nim kontakty rodzinne się urwały z powodu jego wyklęcia) poza tym ciotka nie potrafi sama niczego załatwić, a straż miejska jest nieskuteczna. Został wyklęty z powodu związku (i małżeństwa) z Anną, która była sprzątaczką i służącą (różnica klasowa). Teraz pozbawiony rodowego majątku utrzymuje się z drobnego handlu żywnością (pośredniczy między rolnikami a kupcami) i dorabia przy spisywaniu umów jako skryba. Suma, którą zaproponował to większość jego oszczędności i absolutne maksimum, gdyby drużyna nalegała i targowała się zasmucony zrezygnuje z ich usług. Obiad, który proponuje jest na prawdę dobry, aczkolwiek nie zaoferuje zakwaterowania (dom starcza na potrzeby rodziny, ale nie ma w nim miejsca dla drużyny, chyba żeby chcieli spać w salonie na podłodze) może jednak pomówić ze znajomym karczmarzem i załatwić im pokoje po zniżkowych cenach (nie będzie za nie płacił). Jeśli się zdecydują wskaże im drogę do domu ciotki, ale nie pójdzie z nimi (może co najwyżej posłać Zida).

Dom Hrabiny
Jest to niewielka, piętrowa rezydencja z małym, acz zadbanym ogrodem, w którym rosną stare drzewa. W oczy rzuca się coś na kształt balkonu, czy krużganka na piętrze. Całość otoczona jest murem. Bramy pilnuje dozorca - pokrzywiony reumatyzmem staruszek, który oprócz hrabiny jest jedynym mieszkańcem rezydencji. Do jego obowiązków prócz pilnowania bramy (w czym czasem pomaga mu syn przyjaciela z wojska młody strażnik miejski Dex) należy także zajmowanie się ogrodem. To on zapyta o cel przybycia drużyny i ewentualnie zaprowadzi do hrabiny. Wnętrze domu jest skromne i praktycze. Po śmierci męża hrabina ograniczyła się do mieszkania tylko w kilku pokojach na parterze - dziennym salonie i sypialni. Pokoje na piętrze (prócz biblioteki) są wszystkie pozamykane, a meble przykryte są płótnem. Gdy hrabina pozna cel wizyty zgodzi się odpowiedzieć na wszystkie pytania. Gdy dowie się, kto jest zleceniodawcą, zmarszczy brwi i trochę się rozczuli, przyzna że dawno nie miała wiadomości od siostrzeńca i myślała, że już nie żyje (wersja mniej drastyczna - opuścił Altdorf). Co wie hrabina?
  • hrabina nazywa się Genoveffa von Winterflower, jest wdową, nie ma dzieci, a jej jedynym krewnym jest siostrzeniec, który za rodzinę uznany być nie może z powodu wydziedziczenia
  • szkatuła ukryta była w skrzyni w bibliotece, klucze do skrzyni były w kredensie w salonie dziennym
  • hrabina zatrudniała dziewkę do sprzątania mieszkania, całkowicie jej ufała i dziewczę wiedziało o skrytce i kluczach, dziewczyna ma na imię Tibia, pochodzi z Kislevu i wynajmuje pokój na poddaszu wraz z dwoma innymi dziewczynami w karczmie „Sprośna Rose”
  • kolejną osobą, która wiedziała o skrytce i kluczach była przyjaciółka hrabiny, wdowa po bogatym kupcu, który kupił sobie tytuł szlachecki Eloyse von Mer Chant
  • ostatnią osobą wiedzącą o skrytce jest stary dozorca, ogrodnik i kucharz w jednej osobie Koślawy Will
  • hrabina może oprowadzić drużynę po domu, w biblioteczce (przy uważnym przeszukaniu) dowiedzą się, że drzwi na balkono-krużganek są uszkodzone i otwierają się przy lekkim nacisku, pytana hrabina powie, że wiedziała o uszkodzeniu drzwi od dłuższego czasu, i że to tędy dostał się włamywacz (sama jednak nie wspomni o drzwiach)
  • większe sumy pieniedzy hrabina trzyma w baku w Altdorfie na dwóch rachunkach, z pierwszego praktycznie nie korzysta, z drugiego korzysta tylko Will prowadząc dom, ma na ten rachunek pełnomocnictwo. Rachunki założył jeszcze jej mąż, sama nie potrafiłaby tego załatwić
  • w czasie kradzieży hrabina była niobecna gdyż wraz z przyjaciółką Eloyse odwiedzała kapłana Morra by poprosić o nabożeństwo i pomodlić się za męża, wizyta trochę się przeciągnęła. Kapłan nazywa się Estarius Secundus i można go znaleźć w pobliżu niewielkiej kapliczki na południu miasta.

Skarb hrabiny
Zawartość skrytki to: 3000 zk, dwa antyczne pensy z roku 750-tego według miary czasu Imperium (w rzeczywistości falsyfikaty, ale hrabina o tym nie wie, a do pamiątki była przywiązana), broszka, naszyjnik, stare rodowe pamiątkowe medaliony, akt własności sporego domu pod Nuln, akt własności ziemi (jakieś zalesione nieużytki w pobliżu Middenheim), kilka weksli banku Nuln na łączną kwotę 15000 zk, pierścień herbowy męża.
 
Dex
Fałszywy trop. W czasie kradzieży był wraz z kilkoma innymi strażnikami poza murami miasta na rajdzie za bandą goblinów (dorwali ich i wrócili tego samego dnia późnym wieczorem). Jego wersję potwierdzi przełożony i większość strażników jego posterunku (ta pozostająca mniejszość to po prostu ci, którzy nie kojarzą Dexa, lub nie wiedzieli o akcji). Wiedział o kradzieży od Willa, powiadomił też Edmunda (to przez niego Edmund przez długi czas dowiadywał się o zdrowiu ciotki i innych sprawach, kiedy troszczył się o starszą kobietę). Sam Dex nie natrafił na żaden trop i nic więcej nie wie.
 
Koślawy Will
BG mieli już okazję go poznać - narzekający na reumatyzm staruszek podpierający się sękatą laską, dozorca domu. Słysząc, że drużyna chce rozwiązać zagadkę powie im wszystko co wie. A jest tego sporo:
  • Will służy rodzinie Winterflowerów od 50 lat, pochodzi z Nuln, przydomek Koślawy jest związany ze starością i reumatyzmem, sprawia zdecydowane wrażenie człowieka lojalnego
  • ma dostęp do pieniędzy na utrzymanie domu, podejmuje niewielkie sumy, wydaje je głównie na niewielkie zakupy, gotowanie, płacenie najętym do sprzątania dziewczynom, narzędzia i inne... jeśli drużyna będzie na prawdę nalegać zanudzi ich na śmierć drobiazgowymi szczegółami wydatków z ostatniego roku (sami się prosili)
  • w czasie kradzieży drzemał (no co? stary jest...) ale dom był zamknięty, tak samo brama, klucze miał przy sobie, schowane pod siennikiem
  • w dzień kradzieży dziewczyna imieniem Tibia przyszła posprzątać mieszkanie, co prawda wcześniej umawiała się na inny dzień, ale dogadała się z hrabiną, wyszła niemal równolegle z hrabiną (nie pamięta kto później, wie tylko, że potem zamknął dom i bramę i udał się na wyżej wspomnianą dżemkę), dziewczynie zapłacono za sprzątanie 17 szylingów (osobiście wypłacał pieniądze)
  • wie, że Tibia pochodzi z Kislevu i wynajmuje pokój na poddaszu wraz z dwoma innymi dziewczynami w karczmie „Sprośna Rose”
  • kiedy porządkował ogród następnego dnia, pod jednym z drzew było więcej liści i połamane gałązki (wspomni o tym, gdzyż podejrzewa, że tak włamywacz dostał się na balkon i dalej do biblioteki)
  • wie że hrabina wyszła do świątyni koło południa, wróciła o zmierzchu
  • wiedział wszystko o skrytce, ale o szczegóły radzi pytać hrabiny
  • wiedział o uszkodzonych drzwiach, zapytany kto jeszcze mógł o nich wiedzieć wspomni o Tibii, która nieraz namawiała hrabinę do wymiany drzwi
  • o Eloyse wie tylko tyle, że jest to przyjaciółka hrabiny, wie także (mniej więcej) gdzie mieszka

Eloyse von Mer Chant
Przyjaciółka hrabiny von Winterflower. Oprócz tego co sama powie, gracze mogą sie o niej dowiedzieć, że ma syna i drobne długi. Kilkakrotnie pożyczała pieniądze od przyjaciółki, część tych długów nie została nigdy spłacona, wręcz darowana. Oto co sama może powiedzieć:
  • jest wdową po kupcu, który „zasłużył” na zaszczyt zostania bretońskim szlachcicem
  • jest najbliższą przyjaciółką hrabiny, zna ją już wiele lat
  • o dokonanie kradzieży obwinia sprzątaczkę, uważa, że hrabina za bardzo jej ufała (naiwna stara biedaczka) a często jej pożyczała drobne sumy i darowała te długi twierdząc, że to „premia za dobre sprzątanie”
  • jeśli drużyna będzie drążyć temat rodziny wspomni, że jej jedyne dziecko - syn, który teraz przejął interes ojca mieszka wraz z żoną (wspomni, że ślub był prawie miesiąc temu) i 3-miesięcznym synkiem na drugim końcu miasta (możliwie najdalej od „Sprośnej Rose” - o tym za chwilę)

Tamara
Z pewnością BG będą teraz chcieli sprawdzić Tibię (jeśli nie chcieli wcześniej). Nie ma jej jednak w mieszkaniu. Na poddaszu gospody spotkają jedynie jedną z jej sublokatorek - Tamarę, wyzywającą, rudą, kislevską dziwkę (dosłownie, kobieta trudzi się prostytucją). Jest ona przyjaciółką Tibii jeszcze z Kislevu. Będzie jej zażarcie bronić twierdząc, że jej przyjaciółka nie mogła niczego takiego zrobić... Zgodzi się odpowiedzieć na pytania pod warunkiem, że to pomoże koleżance:
  • tydzień wcześniej pożyczyła Tibii kilka koron, bo nie było jej stać na posiłek
  • wspomni, że w dniu zajścia odwiedzał ich Filip von Mar Chant i spędził u nich całe popołudnie i noc
  • Greta (trzecia lokatorka) jest narzeczoną Filipa i planują ślub w tajemnicy przed matką, są parą już dłuższy czas (jeśli drużyna wie o żonie mogą być zaskoczeni)
  • pytana o Filipa wspomni coś o jego siostrze Celine

Tibia
Kiedy drużyna na dobre już się rozmówi z Tamarą, wróci Tibia, obładowana pakunkami (w środku są suknie od najlepszych krawców w mieście i kwity na łączną sumę 1750 koron). Niska, pucołowata blondynka będzie twierdzić, że uzbierała na sukienki i biżuterię (biżuteria okazuje się być podrobiona i niewarta swej ceny). Jeśli zdecydują się przeszukać pokój pod jej łóżkiem znajdą stary złoty naszyjnik owinięty w chustkę (hrabina może potwierdzić, że należał do niej). BG powie następujące rzeczy:
  • będzie się zarzekała, że nie okradła hrabiny! nie podejrzewa jednak nikogo, kto mógłby to zrobić, nie ma też wrogów
  • potwierdzi, że całą noc był u nich Filip i obściskiwał się ze swoją narzeczoną Gretą
  • pytana o Filipa wspomni coś o jego siostrze Celine, nie będzie jednak w stanie podać szczegółów
  • sukienki kupiła za pieniądze, które uzbierała, zawsze marzyła o tym, żeby wyglądać jak księżniczka, ciągle jej się wydawało, że nie stać jej na suknie, ale kilka dni temu (dzień przed kradzieżą) zaczepiła ją krawcowa widząc, że wciąż mierzy jedną z sukni i zaoferowała, że spuści z ceny
  • na wzmiankę o pożyczkach powie, że pożyczała pieniądze dlatego, że nie chciała ruszać uzbieranej kwoty, bo gdyby ją raz ruszyła, szybko by się rozeszła
  • zapytana o naszyjnik powie, że go rozpoznaje, że to naszyjnik hrabiny, który był w skrytce, nie raz go oglądała, ale nie ukradła go hrabinie i nie ma pojęcia jak znalazł się po jej łóżkiem, oskarżona o kradzież zacznie płakać

Filip von Mar Chant
Człowiek przystojny i elegancki, mieszka na końcu miasta w bogatym domu kupieckim wraz z żoną Celine i trzymiesięcznym synem. Będzie lekko speszony i poirytowany wizytą drużyny, ale odpowie na ich pytania (po dłuższej namowie). Będzie twierdził następujące rzeczy:
  • syn Eloyse von Mer Chant, jedynak, jest kupcem handlującym tkaninami
  • w dzień kradzieży wyszedł po południu na piwo do „Sprośnej Rose” i wrócił dość szybko, godzinę po zmierzchu gdyż impreza się nie kleiła i nie było nikogo znajomego
  • zapytany o Tibię i Gretę początkowo będzie twierdził, że ich nie zna, może sobie „przypomnieć”, że Tibia sprząta u przyjaciółki jej matki, Gretę „kojarzy” z imienia. Przyciśnięty do muru przyzna się do romansu, zaprzeczy jednak, by miał wobec tej kobiety poważne zamiary.
  • zapytany kto okradł hrabinę powie bez wahania, że sprzątaczka - „w końcu to u niej znaleziono naszyjnik” (powie tak, nawet kiedy drużyna nic nie powiedziała o naszyjniku, ani nawet go jeszcze nie znalazła)

Celina von Mar Chant
Jeśli BG dotrą do domu Filipa wcześnie, na przykład koło południa, to prawdopodobnie go nie zastaną. Zamiast tego powita ich jego żona, która kiedy usłyszy w jakiej sprawie przyszli zaprosi ich do środka. Nazwisko von Winterflower jest jej znane, kojarzy je z teściową - Eloyse. Żona Filipa poprosi by poczekali. Jeśli będą chcieli jej zadać jakieś pytania to odpowie:
  • wyszła za Filipa miesiąc po urodzeniu się jego dziecka
  • w dniu kradzieży opiekowała się chorym dzieckiem, mąż wcześniej wrócił od interesantów, ale po południu udał się do karczmy na piwo, żona pozwala mu na takie wyjścia bo uważa, że w domu przy żonie i dziecku zajmując się „babskimi” sprawami by się zanudził, z karczmy wrócił nad ranem
  • małżeństwo było pozaklasowe, Celine jest córką mieszczańskiego kupca
  • ojciec Filipa kupił tytuł szlachecki podczas jednej z podróży w interesach na terenie Bretoni
  • jest szczęśliwa, bo może odetchnąć z ulgą, dziś rano mąż spłacił długi, nie zna dokładnie ich warotści, wie że chodziło o interesy i się w to nie wtrąca. Słyszała tylko, że kwota to było kilka tysięcy. Nagły zastrzyk gotówki mąż tłumaczył jej jakimś zawiłym mechanizmem ożywienia rynku dywanów w Arabii
  • nic nie wie o romansie, ufa mężowi

Estarius Secundus
Kolejny błędny trop. Jeśli BG będą chcieli go spotkać znajdą go tam, gdzie im powiedziano. Potwierdzi słowa hrabiny, doda także, że to on pochował hrabiego. Więcej nie wie. Nie słyszał o kradzieży.
 
Słów wyjaśnienia kilka...
Jeśli MG dotarł do tego miejsca, będzie miał lekki mętlik w głowie. Tak samo z resztą jak gracze, którym być może nie udało się wydobyć wszystkich wymienionych powyżej informacji, więc mają puste miejsca w układance. Podejrzewam, że Mistrz Gry, który to czyta domyśla się już prawdy. A oto ona: kradzieży dokonał Filip, zaś całą akcję zaplanowała jego matka. To ona namówiła Genoveffę na wyjście do kapłana, w tym czasie jej syn wszedł po drzewie do biblioteki i dokonał kradzieży. W szkatule jednak nie było pieniędzy, a jedynie biżuteria i papiery. Pieniądze zabrała wcześniej Tibia (reszta kwoty jest jeszcze w skrytce pod podłogą na poddaszu „Sprośnej Rose”) myślała, że pani tego nie zauważy i zdąży odrobić i oddać całą kwotę (zapewne nie była dobra z matematyki).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz